Jerzy Maron
Kierownik działu montażu
February 14, 2025
W 2025 roku polski rząd kontynuuje politykę zamrażania cen energii, która została wprowadzona w 2022 roku w odpowiedzi na opłaty ETS i inne nałożone politycznie uwarunkowania. Gospodarstwa domowe w Polsce mogą zatem nadal liczyć na obniżone stawki, ale według obecnych ustaleń tylko do końca września 2025 roku – aktualny limit wynosi 500 zł netto za 1 MWh, jednak jest to cena samego prądu bez opłat dodatkowych: 1 kWh z opłatami w G11 to koszt ok. 1 zł brutto. Nieco inaczej wygląda jednak sytuacja dotycząca innych nośników energii, takich jak gaz ziemny, węgiel czy drewno opałowe.
Co znajdziesz w artykule:
Aby w pełni zrozumieć znaczenie nowych przepisów i działanie mechanizmu zamrożenia cen prądu, warto najpierw zapoznać się z poszczególnymi składowymi ceny prądu. Dla klienta końcowego najważniejszą kwestią jest ostateczny rachunek, jednak regulacje ustalające limity cen z reguły dotyczą konkretnych części całkowitej opłaty. Z tego względu warto wiedzieć, na jakie elementy zazwyczaj rozbija się cena za 1 kWh:
Ceny energii elektrycznej w Polsce są już od kilku lat bardzo gorącym tematem, zwłaszcza w obliczu rosnących cen surowców, zmian polityki klimatycznej i decyzji legislacyjnych. Każdy z tych czynników przyczynia się do wzrostu kwot na rachunkach, który osiągnął szczególnie wysokie tempo w roku 2022, gdy inwazja Rosji na Ukrainę zachwiała zwłaszcza rynkiem gazu. W odpowiedzi na tę sytuację rząd zdecydował się wprowadzić stawki maksymalne dla dostawców prądu, które będą obowiązywać również w następnym roku. Warto jednak mieć na uwadze, że limity są inne niż w poprzednich latach.
Do połowy roku 2024 maksymalna stawka za 1 kWh prądu wynosiła 0,41 zł netto (410 zł za 1 MWh), ale po poprawce wprowadzonej 1 lipca 2024 r. aktualny limit to 0,50 zł netto/kWh (500 zł/MWh). Taka sama stawka ma obowiązywać w roku 2025, natomiast samo zamrożenie cen ma trwać do końca września. W wyniku wprowadzenia ceny maksymalnej praktycznie zrównane zostały ze sobą taryfy G11 i G12 – wcześniej opłaty w ramach taryfy G22 wynosiły ok. 50% stawki dziennej.
Według analiz rynkowych cena energii elektrycznej bez rządowych interwencji mogłaby wzrosnąć do kwot w zakresie 620–650 zł netto/MWh. Są to zatem stawki zauważalnie wyższe niż w przypadku zamrożonych cen – łączna wartość rachunku mogłaby wzrosnąć o ponad 20%. Należy jednak podkreślić, że ceny rynkowe w coraz mniejszym stopniu odbiegają od limitów ustalonych przez rząd. Oznacza to, że w przyszłych latach – być może już pod koniec roku 2025 – można spodziewać się odmrożenia cen. Jak podają eksperci Instytutu Polityki Energetycznej, obecnym celem długoterminowym jest powrót do budowania świadomości, że ceny powinny być wyznaczane przez rynek, a nie przez rząd, a już teraz niektórzy prywatni sprzedawcy oferują stawki niższe niż według ustawowych limitów.
Choć w przypadku cen prądu można liczyć na dalszą ochronę rządu, osoby korzystające z innych źródeł energii muszą zwrócić szczególną uwagę na obecną sytuację rynkową. Jak to wygląda w kwestii gazu ziemnego? W 2025 roku niestety prognozowany jest wzrost cen tego paliwa, co wynika m.in. z nowych regulacji, opłat emisyjnych (ETS) i dodatkowych opłat za korzystanie z gazu ziemnego jako paliwa kopalnego. Co więcej, z uwagi na fakt, że większość gazu ziemnego jest importowana do Polski, lokalny rynek jest szczególnie narażony na podwyżki. Dla gospodarstw domowych korzystających z gazu do ogrzewania rachunki mogą wzrosnąć średnio o 15–20%.
Paliwa stałe, takie jak węgiel i drewno opałowe, wciąż pozostają popularnym wyborem wśród polskich gospodarstw domowych – zwłaszcza na terenach wiejskich. Rok 2025 może jednak przynieść istotne zmiany w cenach tych surowców. Polityka klimatyczna Unii Europejskiej sukcesywnie zmusza Polskę do stopniowego odchodzenia od węgla jako głównego źródła energii, czego przykładem jest m.in. wprowadzanie dodatkowych opłat za emisję dwutlenku węgla. Tego typu działania mają znaczący wpływ na ceny – prognozy wskazują, że cena węgla opałowego wzrośnie o ok. 10–15%. Drewno opałowe, choć jest w mniejszym stopniu obciążone regulacjami klimatycznymi, również może być droższe z powodu ograniczeń w dostawach.
Zwiększenie skali inwestycji w odnawialne źródła energii (OZE) należy do głównych celów długofalowych polityki klimatycznej zarówno UE, jak i Polski. Aktualnie najistotniejszą rolę wśród tego typu rozwiązań w naszym kraju odgrywa fotowoltaika – własna instalacja pozwala nie tylko zmniejszyć swój wpływ na środowisko, lecz także uniezależnić się od zmian na rynku prądu. Początkowe koszty inwestycji wciąż pozostają jednak istotną barierą dla wielu gospodarstw domowych – na zwrot można liczyć dopiero po kilku latach, a nawet niewielka instalacja to wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Rząd planuje jednak dalsze wsparcie dla osób decydujących się na OZE, m.in. w ramach programu Mój Prąd. Dofinansowanie dotyczy zarówno fotowoltaiki, jak i pomp ciepła, co pozwala znacznie ograniczyć koszty na start.
Ogrzewanie mieszkań w Polsce – w szczególności w miastach – w dużej mierze opiera się na ciepłownictwie systemowym. To obszar, w którym można spodziewać się pewnych podwyżek w 2025 roku, wynikających m.in. z rosnących cen paliw i z konieczności modernizacji sieci ciepłowniczych. Koszty mogą wzrosnąć nawet o kilkanaście procent, co będzie odczuwalne szczególnie w sezonie grzewczym.
Jedną z opcji, które mogą przyczynić się do obniżenia wydatków na prąd, jest zmiana sprzedawcy energii elektrycznej. Odbiorcy indywidualni w Polsce mają prawo wybrać dostawcę spośród różnych firm działających na rynku – warto przeanalizować oferty dostępne w regionie, ponieważ już teraz niektóre podmioty oferują stawki poniżej rządowego limitu. Opłaty można zoptymalizować także poprzez preferencyjne warunki w ramach umów długoterminowych, jak również dzięki innym benefitom, takim jak stała cena przez kilka lat. Zmiana sprzedawcy dotyczy jedynie ceny energii, co oznacza, że przesył i dystrybucja pozostają bez zmian, ponieważ instalacja wciąż będzie działać w ramach tego samego systemu dystrybucyjnego – w efekcie nie ma ryzyka przerw w dsotawie prądu. Oznacza to także, że opłaty dystrybucyjne pozostają na tym samym poziomie niezależnie od sprzedawcy.
Firmy energetyczne oferują również taryfy dynamiczne, które mogą być atrakcyjnym rozwiązaniem dla osób mających możliwośc dostosowania zużycia prądu do zmieniających się cen rynkowych. W ramach takich rozwiązań cema zmienia się w czasie rzeczywistym według sytuacji rynkowej. W praktyce oznacza to, że jest ona wyższa w godzinach szczytu, a niższa np. w nocy czy w okresach zmniejszonego zapotrzebowania.
Ostatnie lata to okres dużych wyzwań dla polskich konsumentów energii – nie inaczej będzie w roku 2025. Pomimo zamrożenia cen energii elektrycznej należy wziąć pod uwagę wzrost cen innych nośników energii, takich jak gaz, węgiel czy drewno opałowe. Odpowiedzią na ten problem może być inwestycja w OZE – to dobry sposób na długoterminowe ustabilizowanie domowego budżetu, jednak w krótkiej perspektywie trzeba liczyć się z dodatkowymi kosztami. Aby zminimalizować skutki podwyżek, warto rozważyć inwestycje w efektywność energetyczną, takie jak ocieplanie budynków czy wymiana źródeł ciepła na bardziej efektywne. Ciekawym wyborem może być ogrzewanie elektryczne – zwłaszcza w połączeniu z instalacją fotowoltaiczną, które pozwalają wspólnie stworzyć opłacalny, a zarazem ekologiczny system o wysokiej wydajności.
Jerzy Maron
Kierownik działu montażu
Związany z branżą OZE od 2016 roku. Początkowo pracował w firmie zajmujące się fotowoltaiką, natomiast od 2021r zasila szeregi SAMURIO w dziale montażu. Fan ekologicznych i niezależnych domów oraz sposobów na ich ogrzewanie. Absolwent Politechniki Poznańskiej.
Związany z branżą OZE od 2016 roku. Początkowo pracował w firmie zajmujące się fotowoltaiką, natomiast od 2021r zasila szeregi SAMURIO w dziale montażu. Fan ekologicznych i niezależnych domów oraz sposobów na ich ogrzewanie. Absolwent Politechniki Poznańskiej.